Sytuacje, które są wyzwaniem
"Konstruktorzy maszyn zmagają się z wyzwaniami dotyczącymi łańcucha dostaw." – zaczyna Olsson. – "Klient może mieć określone preferencje co do tego, z jakich produktów, rozwiązań i marek chciałby korzystać. Konstruktor maszyny prawdopodobnie ma do dyspozycji określone opcje i może użyć alternatywnych części, ale jest z tym związane pewne ryzyko."
Hague zgadza się, że pozyskiwanie odpowiednich materiałów stanowi poważny problem. – "Dwa słowa: łańcuch dostaw." – mówi. "Porozmawiaj z kimkolwiek z branży produkcyjnej, a dowiesz się, że nasze ożywienie gospodarcze, nasza zdolność do budowania dla klientów i możliwość zwiększania zdolności produkcyjnych naszych klientów jest hamowana przez absolutnie katastrofalny stan łańcucha dostaw."
Hague uważa również, że zakłócenia w łańcuchu dostaw utrudniają przedsiębiorstwom skuteczne reagowanie na innego rodzaju wymagania, takie jak wzrost cen energii, inflacja i oczekiwania płacowe. "Gdybyśmy mogli rozwiązać kwestię łańcucha dostaw, bylibyśmy w stanie zająć się wspomnianymi trudnościami" – dodaje.
Dlaczego obecnie w łańcuchu dostaw panuje „totalny chaos”? – "Zastój w produkcji kluczowych elementów elektronicznych przez cały okres trwania pandemii." – odpowiada Hague. Potrzeba było sporo czasu, aby zakładom produkcji półprzewodników i producentom układów scalonych udało się przywrócić jakąkolwiek normalność. Do tego czasu pojawiły się ogromne zaległości w realizacji zamówień, jak również ogromny dodatkowy popyt napędzany przez motoryzację i technologię 5G. To nie jest tylko problem dla konstruktorów maszyn. Wykracza on nawet poza produkcję i ma wpływ na gospodarkę światową. I to nie tylko z powodu pandemii koronawirusa. Problem ten już wcześniej się rozwijał" – zauważa Hague. "COVID go tylko przyspieszył. To skutek dwudziestu lat przenoszenia łańcuchów dostaw poza granice kraju oraz, w pogoni za najniższymi kosztami, polegania na komponentach pochodzących z odległych miejsc. Jest dobrze, dopóki wszystko nie runie."
Zmiana ta zaczęła się już cofać, jednakże Olsson uważa, że będzie się utrzymywać nawet w miarę słabnięcia skutków pandemii. "Myślę, że cała sytuacja wywołała trend kierowania większej ilości produkcji w stronę nearshoringu" – dodaje Hague. – "Nie była to reakcja odruchowa. Tendencja do kwestionowania offshoringu istniała już przed pandemią, a pandemia jedynie rozstrzygnęła tę kwestię. Sprawa nie będzie taka oczywista. Będzie dotyczyć tego, jaki poziom ryzyka jesteśmy w stanie zaakceptować i dla jakich kategorii produktów. Wszystko, co nastawione jest na konsumentów — żywność, farmaceutyki — to obszar, w którym apetyt na ryzyko jest stale ograniczany.
Co to oznacza dla branży związanej z konstruowaniem maszyn? Można jeszcze bardziej skupić się na utrzymaniu elastyczności i automatyzacji w swoim środowisku produkcyjnym, przy czym jeszcze większy nacisk trzeba będzie położyć na koszty pracy stanowiące wyzwanie oraz wziąć pod uwagę niedobór osób chcących wykonywać tego typu pracę.
Nieuchronnie doprowadzi to do implikacji zarówno biznesowych, jak i technologicznych."