Nie można mówić o obsesji człowieka na punkcie ruchu bez spojrzenia w górę i porozmawiania na temat lotnictwa. Jak zamierzamy posprzątać niebo?
Przemysł lotniczy postawił sobie wyzwanie w postaci osiągnięcia zerowej emisji dwutlenku węgla netto do 2050 r. Aby tego dokonać, musi zwrócić się w stronę zrównoważonych paliw lotniczych (SAF). Według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych, przyjęcie SAF, takich jak odpadowe oleje i tłuszcze, może zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych nawet o 80%. Wiem! Lot na starym tłuszczu po frytkach – kto by pomyślał? Jednak SAF można wytworzyć z całej gamy ekologicznych źródeł, w tym odpadów rolniczych i węgla wychwyconego bezpośrednio z powietrza – jedyną rzeczą powstrzymującą ich przyjęcie są wysokie koszty produkcji i niska dostępność SAF.
Jakie inne opcje możemy rozważyć? Cóż, w naszym podcaście DesignSpark rozmawiamy z firmą Cranfield Aerospace Solutions, która przerabia istniejący samolot z paliwa kopalnego na technologię wodorowych ogniw paliwowych.
Technologia ta ma zerową emisję CO², gęstość energii w jej akumulatorach wynosi 1/10 gęstości konwencjonalnego paliwa lotniczego i jest tańsza. Podsumowując, budują pierwszy w pełni certyfikowany samolot napędzany paliwem wodorowym o zerowej emisji CO2.
W podcaście usłyszycie także o „Projekcie Fresson” oraz o tym, że ukończyli etap projektowania latającej wersji demonstracyjnej i są obecnie w fazie regularnych testów i produkcji.
Posłuchajcie o wyzwaniach, z którymi się zmagają, próbując upakować układ w taki sposób, aby pasował do samolotu – gdyż zasilanie wodorem wymaga dużo miejsca. Jak na ironię, chociaż jest to najlżejszy pierwiastek znany człowiekowi, utrzymanie go w ryzach wymaga dużo ciężkiego materiału, ponieważ jak to gaz, ma ochotę przez wszystko się przedostać. Zatem to, co osiągnęli z upakowaniem układu, jest niesamowite – de facto unikatowe, ponieważ udało im się zmieścić układ wodorowych ogniw paliwowych (HFC) o wymiarach stanowiących 110% zastępowanego przez nie silnika, co czyni go obecnie układem HFC o największej gęstości objętościowej na naszej planecie – coś, z czego wszyscy są dumni.
Rozmawiają o przyszłości i skalowalności ich modelu, wyzwaniach, jakie on ze sobą niesie, a także ekscytacji związanej z posiadaniem pierwszej certyfikowanej rentownej usługi, z perspektywą płatnej obsługi pasażerów i towarów – a wszystko to napędzane wodorem. Nie możecie tego przegapić, to naprawdę trzecia rewolucja lotnicza. Posłuchajcie podcastu już teraz!
Oczywiście nie wszystkie zanieczyszczenia to niewidoczne emisje. Człowiek jest także winny produkowania odpadów powstałych z wykorzystania technologii i stwarza nowe wyzwania w zakresie ich usuwania.
Jest to bardziej widoczne w przypadku zaśmiecania kosmosu. Jak posprzątać 8 000 ton śmieci na naszej orbicie? Czym są te śmieci? Cóż, mogą w zasadzie być wszystkim, co pochodzi od człowieka i nad czym nie mamy już kontroli. Rozmiary mogą wahać się od ważących 4,5 tony części nieczynnego satelity, poprzez śrubokręt upuszczony w trakcie naprawy stacji kosmicznej, aż po zamarznięty mocz! I jest to niebezpieczne… śmieci te pędzą z prędkością 7 km na sekundę (co odpowiada przejechaniu 800 km z Marsylii do Paryża w mniej niż minutę), powodując eksplozję w przypadku uderzenia.
Możecie zapytać, czy to naprawdę stanowi problem? Przecież to jest tam wysoko i nie na stoi nam na drodze?
Nieprawda, utrzymywanie porządku na naszej orbicie jest kluczowe do ochrony naszego życia technicznego i pozostawania w kontakcie. Od nawigacji w pojeździe, po oglądanie telewizji i korzystanie z telefonów komórkowych – jesteśmy uzależnieni od satelitów. Właśnie dlatego Europejska Agencja Kosmiczna uruchomiła Inicjatywę Czysta Przestrzeń Kosmiczna (ang. Clean Space Initiatice), która ma pomóc w jej uporządkowaniu i opracowaniu pomysłów inżynieryjnych dla przestrzeni kosmicznej.
O wyzwaniach, jakie przed nimi stoją, możecie posłuchać w rozmowie z szefem Inicjatywy Czysta Przestrzeń Kosmiczna w naszym podcaście – to fascynujące!
Jeśli spojrzeć na to realnie, to nigdy nie pozbędziemy się obsesji, aby ruszyć szybciej i dalej – pytanie na przyszłość brzmi: czy jesteśmy w stanie zrobić to bardziej ekologicznie?